Kościół p.w. św. Katarzyny

Widok ogólny kościoła Widok wnętrza kościoła

Pierwotny kościół we wsi Makowice koło Świdnicy, wzmiankowany był już w drugiej połowie XIV wieku, jednak o budowli z tamtych czasów nie posiadamy wiele informacji. Forma obecna powstała w połowie XVI wieku w wyniku przebudowy średniowiecznej bryły, kiedy to zniszczony – w czasie wojny trzydziestoletniej – jednonawowy kościółek postanowiono wznieść w nowym kształcie.
Zdecydowano się na śmiałe rozwiązanie, wznosząc kościół na rzucie krzyża greckiego, który rzadko występuje na tym terenie. Dotąd - przy opisie kościoła w Makowicach - pomijano kwestię rozwiązań architektonicznych skupiając się jedynie na bogatym zespole renesansowych i manierystycznych epitafiów i nagrobków. A przecież to makowicki kościół jest ewenementem i stanowi Dzieło Skończone.
By poznać motywy muratorów zagłębić się musimy w pierwsze wieki naszej ery, kiedy to około roku trzechsetnego w okolicach Durra Europos powstawały pierwsze budowle sakralne na planie krzyża greckiego. W początkach Chrześcijaństwa - w czasach prześladowań – symbol, także symbolicznie pobudowany obiekt architektoniczny służył do rozpoznania istniejącej w tym miejscu wspólnoty wiernych. Jednak nie to spowodowało przyjęcie tego rozwiązania na terenie Makowic. Wieki średnie to ożywione dyskursy filozofów, ścieranie się różnych stanowisk m.in. w kwestii wyboru formy świątyni. Złote proporcje konstruowania gotyckich kościołów były ziemskim odbiciem archetypu niebieskiego. Już Ezechiel, później św. Jan przedstawiają owe założenia wyliczone przez boskiego posłańca posługującego się złotą trzciną jako symboliczną miarą [Ap 21,15] wskazując na Prawzór jakim jest ciało Chrystusa, na wynikające prawidła owej liczbowej harmonii.
Z głównego prądu, który wynosi na piedestał budowniczych strzelistych gotyckich katedr, wyodrębnił się nurt wskazujący na „pewną oschłość architektoniczną i wręcz nieludzką skalę budowanych kościołów”. Ów powrót do „przedwczorajszej architektury” odwoływał się jedynie do podstawowych zasad Chrześcijaństwa. Nic nie burzył, nie negował, nie walczył z nikim i niczym - zwracał się jedynie do tej sprawczej praprzyczyny jaką jest rola Krzyża. Powrócono do zasad świętej Geometrii, w której działanie przebiega przede wszystkim w obrębie koła i kwadratu, sprowadzających się w ostateczności do wpisania krzyża w tak powstały ośmiokąt.
Oparto się na zasadach, że architektura sakralna powinna być nie tylko znaczona przez symbol ale być przede wszystkim symbolem naszej obecności na ziemi, w sposób najprostszy a zarazem najbardziej reprezentatywny i wymowny. Kościół, to budowla czy obiekt architektoniczny zdawać by się mogło, jak każdy inny o podobnej formie, kubaturze czy wyrażanej umownej treści. Jednak świątynia, tworzy znak niekiedy tak oczywisty jak w Makowicach gdy ludzie uczestniczący we mszy stojąc w obrębie krzyża stają się jego nieskończoną częścią. Jest to także odniesienie do czasów karolińskich kiedy to po raz pierwszy sformułowano - fundamentalne dla pokoleń przyszłych muratorów i architektów zdanie , że: „kościół w materii jest kościołem w duchu”. Ta trwałość świątyni nawet w tak oczywistym symbolu, symbolu transcendentnym jakim jest krzyż, daje nadzieje na dziś i na jutro, stając się ostoją dla wiernych w czasach pokoju i w czasach wojen, nawet tych dzisiejszych, toczonych w sposób niezauważalny. Owa symbolika skrzyżowania dróg - w klasycznym przecięciu cardo i decumanus - to oczywiste odniesienie do słupa i belki Krzyża. Północ, to lewe ramię, miejsce mroku, grzechu i diabła z którego ludzie zmierzają ku światłu idąc za „Słońcem Prawdziwym prowadzącą wiernych niczym po labiryncie Niebieskiej Jeruzalem.” Ten cel - na ziemi w życiu doczesnym - zamyka się w ramieniu prawym, po stronie południowej, stronie prawości i cnoty. Lecz ta nić, tkana przez codzienne postępowanie, przez każdy dzień życia przybliża, a niekiedy oddala od celu, którym jest jedność z Bogiem, jedność symbolizowana skrzyżowaniem się ze słupem wkopanym w ziemię, jednością, która „od krzyżma wyprowadza ducha ku górze z ziemskiego padołu”. Ziemia będąca przecież „biblijnym prochem” to ziemia po której codziennie biegniemy goniąc często z własnej winy iluzję marketowych namiastek, ale to przede wszystkim To Ta Ziemia na którą przyszedł Chrystus, by zbawić ludzkość. Stojący pionowy słup, wznosi się wysoko ku niebu, przejmując w Krzyżu wszystko co jest ważne, ponadczasowe i niepodważalne. To także odniesienie do cywilizacji europejskiej - którą stworzył Kościół, choć nie wszyscy chcą o tym pamiętać - i ludzkiego barbaricum. Budując kościół tak szczególny jak w Makowicach – chciano w sposób jak najbardziej godny wskazać na wzór, którym jest Sanktuarium Niebieskie i żywe ciało Chrystusa. Nawet małą wieżę, którą wyciągnięto na skrzyżowaniu ramion odniesiono do praołtarza Jakuba z którego „w centrum świata wznosi się drabina będąca osią na której wierzchołku są bramy niebios”. Tak powstała forma architektury – zrodzona z Prawdy - to także pewnego rodzaju refleksja muratora nad samym sobą, nad człowiekiem, światem i boskością, nad tymi trzema elementami o których wspomina św. Augustyn: „Teraźniejszością rzeczy przyszłych jest pamięć, teraźniejszością rzeczy obecnych jest dostrzeganie, teraźniejszością rzeczy przyszłych jest Oczekiwanie” [Wyznania XI, 20]. Dziś, gdy w tym cywilizacyjnym biegu zatraciliśmy naturalną zdolność „czytania” symboli, które pomagały pogłębiać wiarę, wiązać ją z przeszłością i tradycją, pomocny jest ten Doktor Kościoła ze swoim uniwersalizmem. Czy pamiętamy jeszcze, że świątynia jest krajobrazem duszy, jest obrazem Ukrzyżowanego, jest sztuką porządku nadprzyrodzonego, odblaskiem Prawdy? Bo przecież kościół nie jest pomnikiem architektury, zbiorem rzeźbionych nagrobków – jest sanktuarium i miejscem skupienia, miejscem odnalezienia właściwej drogi i dostąpienia Łaski. Jest kościołem z kamieni łączących się w całość – według harmonii prawideł geometrycznych i matematycznych – a w rzeczy samej kościołem duchowym owym corpus mysticum, z kamieni żywych formujących we mszy ową Tajemnicę. Te wszystkie elementy świątyni, wręcz namacalne bo budowane z szorstkiej cegły i wapna wyżerającego dłonie oraz te metafizyczne o których mówi kapłan są nierozdzielne stanowiąc w równych proporcjach boską syntezę świata w ofiarowaniu eucharystii. Wzmacniać to ma owa forma zdeterminowana przez Drewno Krzyża, tak czytelnie wpisane w przestrzeń makowickiego kościoła. Warto odwiedzić ten wyjątkowy kościół w Makowicach, w którym w ciszy kamieni, dwa tysiące lat Chrześcijaństwa prowadzi nieustanną narrację.

Autor tekstu - Marek Stadnicki - Fundacja Dom Śląski.

Opis w opracowaniu Hansa Lutscha

  • Epitaph von 1583, ein einfacher Gedenkstein, von aufsteigendem Frührenaissance-Blattschmuck umrahmt, während zu Häupten und Füßen gefällig verzierte Inschrifttafeln angebracht sind. Die Tafel stellt die h. Dreieinigkeit und unten das stiftende Ehepaar flacherhaben dar.
  • Kleines Epitaph, einfach, nach der Grundform gestaltet, für ein Söhlein Herrn Hans' Elbels von Hartmannsdorf. Schluss des XVI. Jahrhunderts.
  • * * Epitaph aus ebenderselben Zeit von trefflichem Aufbau nach der Grundform. Das von Säulen und kräftigen Gesimsen eingerahmte Mittelfeld enthält eine Tafel mit flacherhabenen Darstellungen der biblischen Geschichte, welche auf den Tod Christi Bezug haben.
  • Zwei reichere Epitaphien aus dem XVII. und XVIII. Jahrhundert.
  • Grabsteine für ein Ehepaar mit deren Flachbildern, von Wappenfriesen und aufsteigendem Blattschmuck eingerahmt. Ohne Inschrift.
  • Grabsteine dgl. für ein Ehepaar, in ähnlicher Anordnung. Grabsteine in verwandter Anordnung, für George Peterswalde zu Schwenckfelt + 1556 und seine Hausfrau.
  • Drei Kindergrabsteine von 1582, 1583, 1591 mit den Flachbildern der Verstorbenen.

- Die Kunstdenkmäler der Landkreise des Reg.-Bezirks Breslau - im amtlichem Auftrage bearbeitet von Hans Lutsch. Breslau 1889. -

Epitafium Hansa von Peterswald, jego żony Anny i córki Dorotei

Widok ogólny epitafium Widok płyty inskrypcyjnej

Epitafium zmarłego w 1583 roku Hansa von Peterswald z Makowic, jego żony Anny zmarłej w 1569 roku oraz córki Dorotei, zmarłej w 1570 roku.

IM 1583 IOR IST IN GOT SELIG ENTSCHLAFFE DER EDLE EHRNVEST * H * HANS PETERSWALD ZV SCHWENCKFELDT DEM GOTE IN FROLICHE AVF FERSTEVNG VERLEI * AMEN: IM 1569 IOR DEN DORNSTAG VOR IACOBI IST SEIN LIBES EHGEMALIN GOT SELIG ENTSCHLOFEN DIE EDLE TVGENTSAME FRAV ANNA GEBORNE RIMEN VON ZOBOCHIN * HAT HIN DER IR GELASENE EIN TECHTERLEIN * DOROTEA * 15 * TAG ALT DAS AVCH IM 1570 IOR DIE MIT.

Epitafium Hansa von Seher † 1708

Widok ogólny epitafium Widok płyty inskrypcyjnej
Widok fragmentu epitafium Widok fragmentu epitafium

Epitafium Hansa Carla von Seher, właściciela Górnej strugi, Boguszowa, Makowic, Opoczki, Olszy i innych, urodzonego 12 marca 1639 roku a zmarłego 6 czerwca 1708 roku. Mając 37 lat żeni się z Cunigundą Elisabeth von Zettritz. Pod płytą inskrypcyjną umieszczono 8 herbów, cztery ojczyste i cztery macierzyste.

Płyta nagrobna małżeństwa z rodu von Peterswald

Ogólny widok płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty

Płyta nagrobna w ozdobnym obramieniu z ośmioma herbami (ojczystymi) nad postaciami zmarłych, mężczyzny w stroju rycerskim oraz kobiety w stroju renesansowym, oraz ośmioma u spodu (macierzystymi). Pierwszym z lewej u góry jest herb rodu von Peterswald, więc jest to z pewnością małżeństwo von Peterswald z Schwenckfeld. Wśród herbów oprócz rodu von Peterswald są m.in. von Niemitz, von Zedlitz, von Seidlitz, von Schindel i von Prittwitz.

Epitafium rodziny z rodu von Zedlitz

Widok ogólny epitafium Widok fragmentu epitafium
Widok fragmentu epitafium Widok fragmentu epitafium

Epitafium w belkowanym obramieniu z dwoma płaskorzeźbami. Na górnej tłum ludzi, po prawej krzyż z ukrzyżowanym Chrystusem a po lewej na krzyżu wije się wąż nienawiści, w tle widoczne namioty na wzór turecki. W górnym fryzie umieszczonych jest osiem herbów a po bokach, poza belkami cztery z lewej (ojczyste) i cztery z prawej (macierzyste). W górnym lewym rogu znajduje się herb z rodu von Zedlitz, i być może jest to rodzina von Zedlitzów. U samego dołu znajduje się wytarta płyta inskrypcyjna.

Płyta nagrobna George von Peterswald i jego żony Magdaleny

Ogólny widok płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty
Widok fragmentu płyty Widok fragmentu płyty

Płyta nagrobna George von Peterswald z Makowic, zmarłego w 1556 roku oraz jego żony Magdaleny zd. von Zedlitz. Prawa strona inskrypcja bardzo nieczytelna.

Epitafium ołtarzowe

Ogólny widok epitafium

Epitafium ołtarzowe w belkowanym obramieniu z dwoma dużymi płaskorzeźbami. Na górnej płaskorzeźbie Ukrzyżowanie Chrystusa na Górze zwanej Golgotą, a na dolnej Ostatnia Wieczerza.

Epitafium Hansa von Hermannsdorf † 1571

Ogólny widok epitafium
Widok fragmentu epitafium Widok fragmentu epitafium

Epitafium Hansa von Hermannsdorf z Sobolic, zmarłego w 1571 roku.

Epitafium Wolfganga von Rothkirch und Panthen † 1619

Widok ogólny epitafium Widok fragmentu epitafium

Takie były Rotkircha pozycja i życie, w których go Bóg nie tylko (poza zwykłą słabością) darem ciała, dobrami tego świata, ale także dobrami i darami duszy hojnie obdarzył i ozdobił. Były to wspaniała erudycja, wielkie bogactwo doświadczeń, mądrość oraz wielce uroczy i miły obyczaj i talent we wszystkim, które to jako dostojny szlachcic właściwie zachować musiał – takimi słowami ocenił osobę Wolfganga von Rothkirch, pana na Makowicach, w kazaniu pogrzebowym Simon Grunaeus, ówczesny superintendent księstwa legnicko-brzeskiego i proboszcz kościoła Mariackiego w Legnicy. Owe wymienione przez pastora przymioty z pewnością skutecznie pomagały Rothkirchowi realizować jego polityczne i społeczne aspiracje w służbie księcia Jerzego Rudolfa. Pobyt zaś Rothkircha na książęcym dworze dla małego wiejskiego kościoła w Makowicach, nad którym sprawował patronat, miał wymierne znaczenie. Świadectwem tego jest interesujące kamienne epitafium, które swoją formą i programem ideowym doskonale wpisywało się w ówczesne prądy humanistyczne. Dominująca rola słowa jako głównego nośnika pochwały zmarłego, a także zastosowanie emblematów podkreślają indywidualny charakter tego monumentu. Biorąc pod uwagę czas jego powstania, można śmiało uznać, że wszystkie wymienione tu elementy przyczyniły się do powstania dzieła o elitarnym, przeznaczonym dla wykształconych kręgów odbiorców charakterze.
We wspomnianym już wygłoszonym przez Grunaeusa kazaniu pogrzebowym znalazł się obszerny passus zatytułowany Biologia Rotkirchiana poświęcony najważniejszym wydarzeniom z życia zmarłego. Wolfgang von Rothkirch urodził się w Wilkowie (Wolfesdorf) koło Złotoryi 25 sierpnia 1573 roku. Jego rodzicami byli Friedrich von Rothkirch und Panthen oraz Anna z domu von Eick. Mały Wolfgang został szybko ochrzczony, ponieważ niepokojącą słabość jako znamię swojej śmierci ze sobą na świat przyniósł. Jego dzieciństwo powiększającymi się niedomaganiami i cierpieniami naznaczone było, w nim jednak wszelako nadzwyczaj wdzięczne usposobienie oraz zdolności ugruntowane zostały. Naukę rozpoczął w wieku siedmiu lat w Złotoryi i często zmieniał zarówno szkoły, jak i preceptorów. Uczył się w Legnicy, Brzegu, a w końcu w Świdnicy. Z powodu wielokrotnych zmian szkół, preceptorów i samego kształcenia, i w równym stopniu z uwagi na objawiające się przy tym znaczne zaniedbania, chęć do nauki nieco go opuściła i przez to nieomal stracił nadzieję i chciał [naukę] porzucić. Przez rozmaite rozważne wskazania ku właściwej drodze, ku postanowieniu kontynuacji, wzmożenia swoich studiów i wyruszenia na uniwersytet przywiedziony i nakłoniony został. Tak więc swoje Cursum Academicum rozpoczął w 1591 roku w Lipsku, potem przeniósł się do Heidelbergu. W międzyczasie odbył kilka podróży, między innymi udał się na pogrzeb elektora saskiego Chrystiana i na chrzest książęcego dziecka do Dessau, gdzie uczestniczył w turnieju rycerskim.
Rothkirch ze względu na swoje szlachetne zachowanie zdobył uznanie i przychylność palatyna reńskiego Fryderyka IV, otrzymał wyróżnienie – Denck und Pflicht Ring – które tylko najwierniejszym książętom, hrabiom i panom było przez niego przyznawane. A ponieważ Wolfgang von Rothkirch zawsze zwiedzanie miał w zwyczaju, podróżował do wielu miejsc w Europie.
Odwiedził kilka księstw Rzeszy, później po krótkim pobycie w domu wyruszył do Danii, następnie – między innymi przez Saksonię i Hesję – skierował się w stronę Niderlandów, jednakże ze względu na niebezpieczeństwo wojny zmienił zamiar i udał się do Szwajcarii. Tam zatrzymał się na dłużej, by kontynuować studia i poznać język francuski. Zwiedził Francję, skąd wyruszył do Anglii, a po powrocie stamtąd pojechał do Bazylei, gdzie uczył się języka włoskiego. Kolejna podróż wiodła do Włoch, skąd powrócił przez Austrię, Węgry oraz Czechy na Śląsk i dokładnie w swoje 25 urodziny przybył do Pątnowa (Panthen). Dzięki tym wojażom nie tylko jego ciekawość została zaspokojona, ale przez to mądrość i bogate doświadczenie zdobył, które z biegiem czasu w vita politicâ pomyślnie mógł rozwinąć. Jednak choć najszlachetniejsze nacje, ziemie i miasta, najświetniejsze dwory, regimenty i uniwersytety w najznakomitszej części Europy, jak też wiele narodowych obyczajów i praw, najbardziej uczonych i najsławniejszych ludzi tego czasu poznał, co więcej, przez tak różnorodne umiejętności i doświadczenia swój spryt w judicium ukształtował i wzmocnił, mądrość polityczną zdobył, a tym swój chwalebny szlachecki stan raz na zawsze opanował, ale zarazem swoją siłę fizyczną i zdrowie niemało przez to osłabił i w późniejszym czasie stale wkradającą się niezdrowością za to zapłacił. Dlatego przez kolejne dwa lata swojego życia zmagał się z trapiącą go chorobą. W 1604 roku 7 września Wolfgang von Rothkirch ożenił się z Heleną von Peterswalde, a uroczystość i gody weselne odbyły się w Makowicach.
Małżonkowie przeżyli ze sobą 15 lat. Niestety nie doczekali się potomstwa.
W 1613 roku Rothkirch został powołany na urzędy książęcego radcy i starosty księstwa legnickiego, które piastował przez sześć lat. Był postrzegany jako pracowity, wierny, szczery i uczciwy człowiek, ale ze względu na wciąż pogarszający się stan zdrowia zmuszony był ubiegać się o zwolnienie z tych zaszczytnych funkcji, na co niechętnie zgodził się książę Jerzy Rudolf. Potem wciąż coraz bardziej i bardziej ową już wspomnianą i doświadczaną przez niego [chorobą] był naznaczony, co teraz dla oczu stało się widoczne, a co mu, jak nasza apostolska przypowieść głosi, zostało przez Boga przeznaczone. Zdrowie Rothkircha pogarszało się szybko, ostatni raz do Makowic przybył już przykuty chorobą do łóżka. Wolfgang von Rothkirch zmarł 1 grudnia 1619 roku, w pierwszą niedzielę adwentu, między jedenastą a dwunastą w południe, w wieku 46 lat. Pogrzeb odbył się 8 stycznia 1620 roku w kościele Najświętszej Marii Panny w Legnicy i najprawdopodobniej tam też Rothkirch został pochowany.

  • Tekst dotyczący epitafium Wolganga von Rothkirch und Panthen pochodzi z opracowania Moniki Żernik - Wolfgang von Rothkirch und Panthen i jego epitafium z kościoła św. Katarzyny w Makowicach koło Świdnicy

Płyta nagrobna chłopca z rodu von Rothkirch † 1582

Ogólny widok płyty

Płyta nagrobna chłopca z rodu von Rothkirch, zmarłego 3 maja 1582 roku.

Płyta nagrobna niemowlęcia † 1583

Ogólny widok płyty

Płyta nagrobna niemowlęcia zmarłego 11 marca 1583 roku.

Płyta nagrobna dziewczynki z rodu von Peterswaldau † 1591

Ogólny widok płyty

Płyta nagrobna dziewczynki z rodu von Peterswaldau, zmarłej 8 maja 1591 roku mając zaledwie 8 tygodni.

Zamknij okno